Od samego początku, gdy po raz pierwszy spotkałem kard. Karola Wojtyłę, a było to blisko 60 lat temu, miałem świadomość, że jest to człowiek wyjątkowy. Im więcej czasu mija od dnia odejścia Jana Pawła II do Domu Ojca, tym silniejsze jest we mnie przekonanie, że Bóg postawił mnie u boku świętego. Pojmowałem i wciąż pojmuję ten dar jako niezasłużony przywilej i zarazem zadanie, by doświadczywszy wielkiego dobra od Jana Pawła II, dziś świadczyć o Jego świętości i troszczyć się o pielęgnowanie niezmierzonego dziedzictwa, jakie nam pozostawił.